Zaczęło sie od tego, że miałam dużo resztek poskarpetkowych. Zaczęłam je dobierać według kolorów i jakoś mi tak spasowało, że wyszło brązowo-zielono-pomarańczowo. Dużo oglądałam prac dziewczyn na facebooku i to mnie natchnęło, żeby zacząć szydełkować kwadraty. Pierwszego miałam dość na 29 rzędzie. Nie miałabym cierpliwości by dziergać małe, takie tradycyjne, choć zdaję sobie sprawę, że małe są bardziej urocze. Szybko powstało 6 sztuk, ale razem wyglądały pstrokato, więc powstała wizja, by je porozdzielać jednokolorowymi, padło na beż. A potem jeszcze wymyśliło się, żeby całość wziąć w brązową ramkę.....
Do maja powstało 15 kwadratów, zszyłam i.... okazało sie, że postało coś nieproporcjonalnie długiego, a wąskiego.... i trzeba było jeszcze dorobić 5.... miesiąc zmuszania się do codziennego szydełkowania i..... JEST :-)
Dowiodłam sobie przy tym po raz kolejny, że mam jakiś hart w sobie. Bardzo boję się wody i dlatego nauczyłam sie pływać..... nie rozumiałam i nie umiałam elektrochemii, więc zrobiłam z niej magisterkę, a potem i w doktoracie się elektrochemia znalazła.... nie znoszę szydełkować, więc wydziergałam koc..... Dziś naprawdę czuję się wielka :-)))
Dane techniczne - około 2,5kg wełny typowo skarpetkowej, szydełko 3mm, długość 2,45m, szerokość 1,95m.
Fantastyczny!!! Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńWspaniały!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPiękny !!!! Podziwiam za wytrwałość !!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) nie ma za co, to ja Ciebie podziwiam za ten bezmiar szydełkowania :-)
UsuńKoc jest świetny, bardzo podobają mi się takie duże kwadraty.
OdpowiedzUsuńGratuluję hartu ducha.
Pozdrawiam serdecznie 🍀🌼🌻
Dziękuję :-) proszę zrobić taki, bardzo wciąga :-)
UsuńJestem pod ogromnym wrażeniem!! A fragment o tym, czego dowiodłaś tym dokonaniem przeczytałam na glos mężowi, tak mi się spodobał!:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) i serdecznie pozdrawiam z odległej Małopolski :-)
UsuńJesteś wielka! Koc też sądząc po ostatnim zdjęciu ;)
OdpowiedzUsuńKolory i wielkość kwadratów dobrałaś idealnie, bardzo mi się podoba Twój koc :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Koc jest nawet większy ode mnie :-) Bardzo dziekuję za dobre słowo :-) I także pozdrawiam!
UsuńWytrwałość a i na pewno połączenie resztek włóczek skarpetkowych uwieńczyły dzieło. Wszystko razem tak pięknie wygląda.
OdpowiedzUsuńgratulacje
Dziękuję :-)
UsuńEfekt bajeczny! Czyli masz w sobie dwie Asie, jedna drugiej ciągle udowadnia, że da radę :) Wiesz, że podziwiam Twoją konsekwencję!
OdpowiedzUsuńKochana, dziękuję za te miłe słowa :-) Tobie też nic nie brakuje :-)
UsuńREWELACJA!!! Prześliczny efekt końcowy! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :-)
UsuńKoc rewelacja.
OdpowiedzUsuńŚwietnie się prezentuje pod każdym względem.
Rok można zaliczyć do udanych.
Serdecznie pozdrawiam.
Dziękuję, jeśli rok odmierzać robótkami, to nie jestem z siebie zanadto zadowolona, ale koc fakt, wyszedł. Serdecznie pozdrawiam :-)
UsuńNo pięknie:) A szafka się zwolniła z motków?:) Wyszedł elegancki kocyk nad wodę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrochę miejsca się zrobiło, ale nadal pustka nie świeci :-)
UsuńNo, ale na żywo to on dopiero robi wrażenie! I rozmiar, i wykonanie. Tytan pracy jesteś, ot co. O wczorajszej skarpetę że nawet nie wspomnę, bo mnie znokautowała urodą. Ot tak, bez wzoru, bez schematu ściegu, siedzi sobie skromniutka dziewiareczka i rąbie ozdobny szlaczek, nie przerywając pogaduszek. Masz tę wprawę, nie ma zmiłuj :-)
OdpowiedzUsuńDziękuje pięknie za miłe słowo :-) Przy Twoich kilometrach superextramega lejsa, to moja skarpetka to zwykła manufaktura :-)
UsuńPodziwiam za ogrom włożonej pracy i za cierpliwość. Ja bym jej chyba tyle nie miała :(
OdpowiedzUsuńŚliczny:)
Asiu koc jest o błędny! Nie dziwię się, że robiłaś go tak długo, bo i szydełko raczej z tych cieńszych :) Efekt jest oszałamiający! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKolorystycznie bezbłędny. Co do wielkości kwadratów, ja robię różne prace z elementów,raczej mniejszych niż dużych,to widzę przewagę małego. Trudniej się znudzić, bo nie ma 29 rzędów!
OdpowiedzUsuń