Mimo że sweter czekał dwa miesiące na fotki, to wyszło dość słabo, a ja po chorobie wyglądam jakoś blado :(
27 października 2018
Sierpniowy sweter
Miałam w największe sierpniowe upału duże natchnienie na dzierganie swetra, który by mnie ogrzał jesienią. Włóczka była dość przyjazna, bo mieszanka wełny i bawełny nie grzała mnie za bardzo w dłonie podczas dziergania. Wyszło nieźle, jestem zadowolona, sweterek nie jest ani za duży, ani za mały i nie dostrzegam w nim mankamentów, zatem nie zaliczam go do bubli i na pewno będzie noszony :-) Włóczka to wycofana już z produkcji Duetto firmy Mondial.
Mimo że sweter czekał dwa miesiące na fotki, to wyszło dość słabo, a ja po chorobie wyglądam jakoś blado :(
Mimo że sweter czekał dwa miesiące na fotki, to wyszło dość słabo, a ja po chorobie wyglądam jakoś blado :(
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ładny kolor:) Podoba mi się bardzo:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie też !!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jesiennie
Ty wiesz jak ja lubię te Twoje raglanowe sweterki!! Kolejne cudo do kolekcjii. Może w końcu się do Ciebie wybiorę żeby się nauczyć takiego dziergania.
OdpowiedzUsuńWyszedł rewelacyjnie. Świetnie leży. Sweterek marzenie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
E tam, wcale blado nie wyglądasz. Sweterek dodaje Ci blasku ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny jest, taki zwyczajny, nieprzekombinowany, zwyklak najlepszy w noszeniu :)
Życzę zdrówka a w tym sweterku idealnie wyglądasz, super że udało ci się zrobić noszalne swetry moje leżą w szafie i czekają na lepsze czasy aż je ukończę i będę nosić. Pozdrawiam small Megi
OdpowiedzUsuń