Chustkę moim ulubionym wzorek Kiri wydziergałam z wełny estońskiej, która pozostała po projekcie koc. jest ogromna, jest wełniana, jest surowa, mocno śmierdzi i gryzie, ale spełnia swoją rolę ocieplacza.
Miałam już nie robić ukośników, ale nic sensownego nie wyjdzie z jednego motka nici, z 400metrów. Wyrosłam z małych apaszek, a ukośnik da się kilka razy owinąć wokół szyi. Wełna to mój ulubiony Zauberball. Po zakończeniu projektu, podczas przetrząsania moich zapasów, odkryłam jeszcze dwa motki tej włóczki..... a mogło wyjść coś fajnego..... Nie lubię pruć.
Obie chusty są śliczne ale zielona najbardziej mi się podoba :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChusty świetne,w żadnym wypadku pruć tylko dorobić równie ślicznego do kompletu.Pozdtawiam.
OdpowiedzUsuń