Przędzenia się nauczyłam, ale nie jest to moje największe hobby. Raczej zaspokoiłam swoją ciekawość i nauczyłam się czegoś nowego. Wiem, że na wyższy poziom nie wejdę. Trochę się przymusiłam i skończyłam tworzyć nitkę, która zaczęłam z pół roku temu, wolno mi to idzie. Wełna to
corriedale, kolorki ma jakby jesienne. Uprzędłam dwunitkę, takie najbardziej lubię. Podoba mi się:-)
śliczna!!!
OdpowiedzUsuńPięknie to naprzędłaś Joasiu :)Wciąż podziwiam te Twoje umiejętności i tak troszeczkę ich zazdraszczam ;)
OdpowiedzUsuńWyszło pięknie :-)
OdpowiedzUsuńPiekna,gratuluje i podziwiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładna niteczka - kolorowa i stonowana jednocześnie. Może bardzo ciekawie wyglądać w dzianinie - chciałabym kiedyś zobaczyć efekt :)
OdpowiedzUsuńśliczności
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie https://robotkiewcia.blogspot.com/