16 maja 2022

Skarpetkowo

 W tym roku dziergam nie tylko chusty, powstały też skarpetki, ale nie szaleję z nimi tak jak w ubiegłych latach. Powstało ich dopiero siedem par i jakoś na następne nie mam ochoty. 

Oto prezentuję trzy pierwsze pary, same pasiaki, bo, niestetyż, włóczki skarpetkowe najczęściej są tak właśnie wybarwiane.....: 



włóczka Lazy Lion ↑


wełna z Action ↑


wełna Urth Uneek Sock ↑






11 komentarzy:

  1. Asiu , jak zwykle piękne skarpetki
    Ja ostatnio mało dziergam , szukam weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wena przyjdzie w swoim czasie, powodzenia :-)

      Usuń
  2. Są fantastyczne, mistrzyni skarpetkowa Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, są większe specjalistki od skarpetek, od dziergania :-)

      Usuń
  3. Wszystkie pasiaste, ale jednak każda para zupełnie inna:-) Tymi pięknymi pasiaczkami zaostrzyłaś mój apetyt na dzierganie skarpet:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to mnie to denerwuje, że włóczki skarpetkowe są takie pasiaste, jedynie ręcznie farbowane włóczki mają szalone wzory. Ale doceniam pomysły projektantów, sama tak kolorów nie dobrałabym :-)

      Usuń
  4. Wena przychodzi i odchodzi, zwykła kolej rzeczy. Mnie te brązowe wpadły w oko - ładne przejścia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wena bywa kapryśna :-) Te brązowe są takie stylowe w kolorach.

      Usuń
  5. Podczytuję blog od dawna, zauroczona dziełami, które tworzysz. Też dziergam od stulecia, ale skarpety jakoś mi nie wychodzą, chociaż mam na koncie jedną (!) parę, zrobioną i zaginioną w niepamięci. Pozdrawiam, Ania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale śliczne! Uwielbiam takie skarpety!
    Zapraszam na nowy post :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń