24 października 2011

Zamiast

Planem na niedzielę było układanie zadań z elektrochemii. Ale zamiast tego zrobiłam parę pięknych, ciepłych miękkich skarpet!!! A zadania i tak ułożyłam.... później :)



Po zrobieniu swetra z Delighta Dropsowego została mi pokaźna kula, zupełnie nie wiedziałam, co z niej wydziergać. Skarpety są z niej doskonałe :) W swetrze mnie gryzie po plecach, ale w skarpetach jest cudna!! Robiłam podwójną nitką na 4,5.

10 komentarzy:

  1. a ja je widziałam na żywo, bo mnie Niespodzianka odwiedziła:)))
    fajnie było się zobaczyć chociaż przez te 3 minuty!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zostałam ostatnio fanką skarpet robionych samodzielnie. Są zupełnie inne od tych kupnych i większe resztki włóczki chyba będę wykańczać właśnie w ten sposób...

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie wyglądają te skarpety. Kiedyś robiłam ażurowe na szydełku, ale wełniane wydawały mi się zbyt grube do butów. Muszę sobie zrobić takie do chodzenia po domu.

    OdpowiedzUsuń
  4. skarpety są świetne :)) i napewno cieplutkie :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja lubię takie "zamiasty" :)wspaniałe skarpetki Ci wyszły

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio odkryłam wielką moc wełnianych skarpetek. Narazie korzystam z kupionych w sklepie, ale też mam zamiar zrobić własnoręcznie. Twoje są super.

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczny jesienny kolor:)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba sobie zapodam tego dilajta, skoro tak chwalisz. Już od dawna się zasadzam, ale... szafy pełne:)))

    OdpowiedzUsuń