9 września 2012

Faza skarpetkowa trwa

Zrobiłam kolejne skarpety. Urlop się skończył, więc nie będę dziergać jednej pary na dwa dni, ale zawsze coś tam przybędzie. A raczej ubędzie moteczków po szafach:) Tym razem wełna skarpetkowa Zitron Trekking XXL, nić przerabiałam podwójnie na drutach 4,5. Z jednego motka powstały skarpety długości do połowy łydki. Po ostatniej wyprawie wiem na pewno, że nie potrzebuję cienkich wełnianych skarpet. Przy mrozach -30, które nierzadko bywają ostatnio u mnie, bardziej przydają się większe o numer buty i mega grube skarpety niż śliczne, ale cienkie skarpetki.



4 komentarze:

  1. Skarpetki są w pięknych barwach :) A ja dopiero teraz zobaczyłam Twój "udzierg" w ostatnim poście...nooo...koleżanko...chylę czoła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajne nogo grzeje :) ewa

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię podpatrywać jak innym idzie dzierganie skarpet, ja zawsze mam problem z wyrobieniem pięty... Twoje są suuuper!! Wyglądają na mega ciepłe!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Soczyście kolorowe, podobają mi się.
    ...pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń