Zakupiłam piękną merino z jedwabiem u YarnandArt i zrobiłam chustkę. Motek wyglądał zachęcająco, a chustka wyszła w ciapaje. Dlatego wzór jest nieistotny, rządzą kolory. Zrobiłam najzwyklejsze ażurowe listki, które nazywają się Kiri. Włóczka pięknie się zblokowała, chustka jest cieniutka i zwiewna, choć wełna jest grubości skarpetkowej.
Ogródek mam marny, chwastom nie daję rady, ale porzeczki są warte oglądania:) Czarne zaczęły się zaczerniać, a czerwona jest jeszcze całkiem zielona, ale piękna :)
I jeszcze mam pytanie do moich czytelniczek: co to za kwiatek? Od 15 lat go hoduję i rozmnażam, ale nie mam pojęcia jak się nazywa i jak go powinnam pielęgnować.
A kwitnie? Może to skrzydłokwiat? ulach
OdpowiedzUsuńTen kwiatek nazywa się wilczomlecz białounerwiony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję :-)
UsuńChusta piękna, kwiatka niestety nie znam choć śliczny. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWspaniała chusta :-) Piękne kolory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
piekna chusta,kolorki cudowne...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTa chusta wcale nie jest w ciapaje ale w piękną tęcze. Jest niesamowita ;)
OdpowiedzUsuńMotek cudnie wyglądał, niestety w chuście wzorzystej, różnorodność kolorów przytłoczyła trochę liście. Co nie zmienia faktu, że chusta wyszła bajecznie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń