26 lipca 2014

Porażka

Postanowiłam skończyć sweterek, który zaczęłam, bagatela, w listopadzie. W przypływie natchnienia wydziergałam z tempie ekspresowym jeden przód. Podczas zszywania z tyłem okazało się, że tył jest jakiś przykrótki, a przekonana byłam, że wszystko dobrze policzyłam i zrobiłam tyle samo rzędów. Nadprułam tył, dorobiłam jeden motyw...i nadal mało.... Policzyłam wszystko i pojęłam decyzję - prucie.... :( Faktycznie, rozliczenie było dobre, tyle samo rzędów, wzorków itd, ale..... tył robiłam na drutach addi z żyłką, a przód na starych prostych inoxach..... i stąd różnica.....
Nieco mi żal.....mam nadzieję, że wrócę do tej ślicznej wełny Rowan Tweed.
Robię na drutach 35 lat, takie porażki jeszcze nie miałam, ale przecież przez całe życie kolekcjonuje się doświadczenia....



Nie może być tak smutno, więc pokaże nowa serwetkę z cieniowanego (jasna zieleń, ciemna zieleń, brąz i ciemny morski)  kordonka Manuela 10. 




A tak wygląda 10 kg ogórków i trzy małe cukinie Atena w postaci sałatki pikantnej z chili i czosnkiem, w zalewie octowej i w zalewie z musztardą i miodem: 




5 komentarzy:

  1. Mmmmm... Te ogóreczki... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a wzór wyszesł taki sam - jak to? Ojejku zeżarłabym taką sałateczke z chili! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ogóreczki! oddam się za ogóreczki ;-]
    tjaa, jak ja świetnie rozumiem problem sweterkowy... rok temu prułam ze 3 razy... ech :-) rękodzieło potrafi dać w kość.

    OdpowiedzUsuń
  4. Może jesteś przemęczona i stąd pomyłka? A może w przerwie gdy robiłaś herbatę mężowi, wracając pomyliłaś strony stołu i chwyciłaś nie te druty co trzeba?
    Na kogoś winę czasem można zwalić... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. a do serwety fantastycznie dobrałaś kolory:)

    OdpowiedzUsuń