Jeszcze we wrześniu , w czasie urlopu, wydziergałam skarpetki z wełny o pięknej nazwie: Zwerger Garn Opal Love Story. Podziwiam , naprawdę, inwencję projektantów włóczek :-)
Kupuję wełny skarpetkowe na ebay, bo u nas cudnych różnych nie uraczysz. Gdy zobaczyłam wełnę Regia Lyrica Color, to musiałam ją nabyć. Jak dla mnie jest to przepiękny zestaw barw. Na żadnym tle nie chciał wyjść odpowiedni kolor, taki jak powinien, najlepsza okazała się obudowa laptopa ;-)
e, no uraczysz, ale ceny takie, że aż zęby bolą ;-) no nie wydam na skarpetkową 50 zeta, takich drogich skarpet nie będę nosić i już :-P
OdpowiedzUsuńjak zwykle, fenomenalne skarpety! :-)
Lena, za 50 złotych wychodza skarpety i czapka, albo dwie pary skarpet, wtedy jest po 25 :-)
UsuńWspaniałe skarpety :-) Cudne kolory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
opal love story- zakochałam się w tej historii ;) Przepiękne! faktycznie zbyt dużego wyboru nie ma u nas, jak do tej pory nic mnie nie zachwyciło. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje skarpetuchy!
OdpowiedzUsuńSuper skarpety,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam Opal, za kolory, ale i za jakość. Bardzo przyjemnie się tę wełnę dzierga. W zeszłym tygodniu zrobiłam ze skarpetkowego Opala czapkę, pierwszą własnoręczną czapkę dla mnie (pokazałam tutaj: http://spodsamiuskichalp.blogspot.de/2014/12/zaliczylismy-falstart-oj-z-przytupem-i.html). W sumie powiedzmy, wyszłam z drutowego raczkowania, teraz etap chodzenia przy meblach ;), w czym Twój blog ma dość duży udział, jako że nieźle inspiruje.
OdpowiedzUsuńŚwietne nogogrzejki :) widzę że masz na ich punkcie ...... :)
OdpowiedzUsuń