Niedawno kupiłam sobie nowe maszyny, stębnówkę i coverlock, ale czasem stoją miesiącami nieużywane, bo mnie do szycia musi zmusić wyjątkowe szyciowe natchnienie :-) I teraz właśne jakoś mnie naszło :-) Zatem się pochwalę, co uszyłam w przeciągu dwóch ostatnich dni:
Spódniczka z resztki materiału, z którego jeszcze w podstawówce Mama Siostrze uszyła modne wówczas spódnico-spodnie, po 30 latach dla resztki znalazłam zastosowanie(kryty zamek, odszyta podszewką):
Prosty kawałek bawełny obszyłam koronką i wyszedł przyjemny bieżnik na stół w kuchni:
Z resztki materiału po spódnicy powstała mała siatka za zakupy:
A to artykuł pierwszej potrzeby w kuchni - puchate rękawiczki z resztki materiału po mojej ulubionej siatce :-)
Moim marzeniem, które jest do zrealizowania, jest szycie sobie żakietów i płaszczy. Póki co, jeszcze do tego nie dorosłam. mam na koncie sukienki, bluzki, spodnie, koszulę, kapelusze i mnóstwo drobiazgów, ale tez jeden nieudany płaszcz. Pochwalę się przy okazji, że znajoma krawcowa powiedziała mi: szyj, bo masz pojęcie :-)
Pewnie, że masz pojęcie a na nieudanym płaszczu czegoś na pewno się nauczyłaś:) I możesz materiał z niego wykorzystać ponownie bo po co ma leżeć:) Ja na razie jestem na etapie znalezienia szablonu rękawa do bluzki ale jakoś nie mogę się zabrać jak go zrobić:) Choć mam w planie wykroić ciekawe pokrowce na krzesła:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTwoja historia z szyciem jest bardzo podobna do Mojej. Babcia też była samoukiem, szyła na zamówienie sukienki, koszule , podomki, spódnice. Zmusiła moją mamę , żeby poszła na szkołę krawiecką. Od tej pory ama ma alergię na widok maszyny. Ja się uczyłam szyć u babci na starej Singerce z pedałem, miałam może 6, 7 lat. Szyłam patchworkowe (wtedy nie wiedziałam, że to się tak nazywa) kosmetyczki, portfeliki z resztek jakie miała babcia po swoim szyciu. Na 18 urodziny dostałam od niej Łucznika, rok później już nie żyła. Też szyję jak mnie najdzie ochota, ale nie jestem tak doświadczona jak Ty. Czasem skrócę spodnie, uszyję podszewkę do torebki lub parę jaśków. Może kiedyś zaryzykuję spódnicę lub sukienkę.
OdpowiedzUsuńTwoje prace piękne!!! Bieżnik najbardziej przypadł mi do gustu
A mój dziadek był krawiec. I ja też nie lubię szyć ale to dlatego że nie potrafię naprawić sobie maszyny ,mechaniki też nie umieją. S do kupna nowej się nie spieszę bo mi na szycia aż tak bardzo nie zależy.
OdpowiedzUsuńTwoje uszytki bardzo ładne . Opłacało się siedzieć przy maszynie. Najfajniejsze łapka w kotecki 😘
Moja mama także szyła, obszywała całą rodzinę, a w pewnym okresie nawet dorabiała sobie szyciem. Całą niemal życie nosiłam uszyte przez mamę spódnice, bluzki, sukienki żakiety, a nawet kurtki czy płaszcze. Oczywiście dostałam od nie maszynę do szycia - niestety nie potrafię szyć jak moja mama. Umiejętności wystarcza mi tylko na podgięcie spodni, spódnicy, obrębienie czegoś, uszycie poszewki. Kiedy córka byłą mała, szyłam jej spódniczki na gumce w pasie. Chciałabym nauczyć się więcej, ale ciągle czasu brak.
OdpowiedzUsuńDlatego podziwiam Twoje dzieła i umiejętności.
Całkiem sporo fajnych rzeczy wyszło spod Twojej igły, no i nie widać, że nie lubisz szyć :) Ja szyć mogę, ale kroić, to masakra, zajmuje mi to 5 x więcej czasu niż samo szycie. Dziwna sprawa, bo swoje dorosłe szycie, zaczęłam od szycia ciężkiego, kurtek i płaszczy dla córek, ale takie były potrzeby.Jedno czego nienawidzę, to podwijania spodni, zupełnie nieuzasadnione, ale do tego stopnia, że wszystkie swoje spodnie mam zawinięte bez obcinania i tak chodzę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mój Dziadek jest samoukiem i potrafi zrobić i uszyć wszystko. To On mnie nauczył robić na drutach, kiedy miałam 6 lat :) Za życiem nie przepadam, ale ostatnio "produkuję" sporo torebek i użycie do nic podszewek mnie wykańcza :) od niedawna noszę się z zamiarem zakupu jakiejś niewielkiej podręcznej maszyny. Twoje prace są świetne!
OdpowiedzUsuńMoja mama też świetnie szyła, ja po niej jakoś talentu nie odziedziczyłam, ale proste zwężanie ciuchów, uszycie jaśków czy obrusów nie są mi straszne. Świetna ta Twoja spódniczka, i materiał po 30 latach bardzo na czasie, znów takie duże kwiatowe nadruki są modne :-)
OdpowiedzUsuńWidzę, że Twój dorobek szyciowy jest już całkiem spory. W mojej rodzinie szycie także zajmuje stosownie wysoką pozycję na liście robótek, choć ja coś ostatnio mniej sięgam po maszynę.
OdpowiedzUsuńI see your blog daily, it is crispy to study.
OdpowiedzUsuńYour blog is very useful for me & i like so much...
Thanks for sharing the good information!
winwin log in