... trzyma mnie od jakiegoś czasu, ciągle sobie obiecuję, że nie rozpocznę następnych, ale obiecanki-cacanki.... I znów powstały cztery pary, na zdjęciach sa trzy, bo w jednych nie powciagałam nitek.
Te są dla Męża, są z wełny Opal, wzór naśladuje futerko jakiegoś dzikopodobnego zwierzaka, nie wiem jakiego, nie umiem niemieckiego, a google tłumaczą mi bez sensu.
Ta para powstała w ramach potrzeby na żółty kolor, w szarości wiosny musiałam mieć przed oczmi cos jaksrawego, by od bezbarwności za oknem nie zwariować ;-) Wełna to jest oczywiście Opal :-)
A tutaj sa słodyczki, fajnie się robiło, tak wesoło, róż ma w sobie coś podnoszącego na duchu :-) Włóczka to produkt firmy Zitron.
Swietne te skarpetki,a te rozowe ,masz racje, ze daja niesamowita energie,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziekuję :-) I także pozdrawiam :-)
UsuńFajniutkie te skarpetki, pierwsza para fajny kolorek, a rozowe sliczny wzorek.
OdpowiedzUsuńDla tych kolorków właśnie je robię :-)
UsuńJak zwykle kapitalne skarpety,
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziekuję :-)
UsuńCzekam na zielone :) podglądałam ich powstawanie! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńW tym tygodniu wstawię :-) ja także pozdrawiam :-)
Usuń