Jak w temacie :-) Aktualnie mamy dwa sierściuchy, które są nami zainteresowane jedynie z powodu jedzenia. Takie życie z kotami....
W zamian wyszyłam koteczka krzyżykami. Użyłam muliny cieniowanej naszej rodzimej Ariadny i to był ostatni raz. Nić jest jakaś tępa, plącząca, a do tego kupowałam motki razem, a każdy miał inny odcień, pół obrazka jest w innym kolorze.... Jeszcze musze nad nim trochę popracować, ale i tak jestem z tej pracy zadowolona.
Piękny. Ja kupiłam mulinę z Chin i jestem bardzo zadowolona. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiestety, mulina mulinie nierówna. Pozdrawiam :-)
UsuńI ja lubię :D
OdpowiedzUsuńJa je lubię za to, że są nieco ekscentryczne :-) A Ty?
UsuńJa jestem psiarą, ale dzieło podziwiam:-)
OdpowiedzUsuńJakoś nie umiem w sobie wykrzesać miłości do psów, choć mam psa. Pozdrawiam!
UsuńTeż mam takiego sierściucha nawet w podobnym kolorze:) Piękny hafcik!
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :-)
UsuńDziękuję :-)
OdpowiedzUsuńKotek uroczy .Moj kot już na wsi i syna.Natura jednak zwycięża.Tam biega po podwórku, łowi myszy,lazikuje po daszkach
OdpowiedzUsuń