Owiec nie strzygłam, wełny nie farbowałam (zakupiłam w www.hobbycentrum.pl), ale ją uprzędłam i z gotowej nici zrobiłam chustkę. Jestem zdania, że ręczne farbowanie wełny, czesanki czy gotowej nici, jest sztuką samą w sobie, a wyroby z takich artystycznych farbowanej tylko odbierają im urodę.
Piękne kolorki. Widzę, że Pani potrafi prząść. Ja niestety nie potrafię, a za miesiąc będę miała do przerobienia runo z trzech alpak. Szukam kogoś kto zamieni moje runo w cudną wełenkę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa nie pomogę, nie lubię przędzenia za bardzo, mam ponad stuletni kołowrotek, na którym przędzenie bardzo obciąża kręgosłup, przędę może 400-500g na rok. Powodzenia w szukaniu, najlepiej rzucić hasło na grupie na FB, Klub Prządki.
UsuńWiesz co, w tym preclu z pierwszego zdjęcia te kolory mnie nie porywają,natomiast Twoje uprzędzenie i gotowa chusta są tak piękne, że nawet nie wiem, jak wyrazić swój zachwyt. Mogę się gapić na tę chustę bez końca!
OdpowiedzUsuńAle piękna :)
OdpowiedzUsuńMnie się bardziej podoba na chuście niż na tym pierwszym zdjęciu. Uważam ze wyszła cudna chusta , taka energetyczna :)
OdpowiedzUsuńKolory są po prostu magiczne
OdpowiedzUsuńSliczna chusta !!!
OdpowiedzUsuńPiekna chusta!
OdpowiedzUsuń