Lubię, gdy jest zimno. Nie dlatego, że wtedy mogę się odziewać w moje wełniane wyroby, ale przyczyna tkwi w mojej fizjologii - lepiej się czuję, lepiej funkcjonuję, gdy jest zimno/chłodno. To po prostu kwestia upodobań.
Z rozrzewnieniem wspominam lata mojego dzieciństwa, gdy temperatura latem nie przekraczała 25 stopni w skali Celsjusza. W tych czasach, gdy mija marzec, w męce czekam na październik...
Wykorzystałam więc ostatnie podrygi zimy na dzierganie czapek, Zrobiłam trzy :
- brałam udział w teście czapki o nazwie Embers Hat autorstwa Kasi Yarn Poetry Knits, użyłam włóczki Polo ze starych zapasów; kolor się udał, czapka zalicza się do udanych
- tę czapkę wydziergałam według własnego rozliczenia, jednakże inspirowałam się czapką, która mi przemknęła gdzieś w internecie; użyłam wspaniałą wełnę Double Sunday z modnej ostatnio przędzalni Sandens Garn, włóczka tak mi się spodobała, że kupię jeszcze jakieś kolorek i zrobię czapkę i szal.
I jeszcze jedna - wzór Snowbird hat testowałam dla Kalurah Hudson, użyłam wełny z firmy Ispe z bardzo starych zapasów, podwójny ściągacz i warkoczyki bardzo dobrze się dziergały.
Dzień dobry. Rozumiem doskonale bo też najbardziej lubię zimę i przy chłodnej pogodzie najlepiej się czuję.
OdpowiedzUsuńŁadne czapki. Wszystkie trzy !
Pozdrawiam. Jola
A mi najbardziej wpadła w oko druga czapka, jakich wzorów na niej użyłaś ? Może udałoby mi się zrobić sobie podobną :-)
OdpowiedzUsuń