24 września 2020

Koniec natchnienia

Szał dziergania serwetek trwał u mnie ponad rok. Nie żałuję, że poświęciłam im tyle czasu. Te koronki, w mojej opinii, dodają elegancji wystrojowi mieszkania. U mnie leżą wszędzie, pod doniczkami, pod bibelotami, nawet na radiu ;-) Wiszą także na lodówce, choć z tym, to chyba przesadziłam :-))
Tę ślicznotkę wydziergałam ze wzoru Olgi Poltava.




 
Te wzór znalazłam w jakiejś gazetce z kiosku, jest spory, wyszła wręcz serweta. 


Miałam w tym roku okazję uczestniczyć bardzo aktywnie w wykopkach na naszym polu, moja praca polegała na sortowaniu ziemniaków na kombajnie. Prze moimi oczami, a pod moimi rekami przemknęło jakieś 40 ton darów ziemi :-) Żeby nie paść przy tej ciężkiej pracy znalazłam sobie zabawę i wybierałam ziemniaczane serducha,  zauważyłam ich co najmniej kilkanaście. 


                                                     

 

7 komentarzy:

  1. Piękne serduszka !!!
    Ja pierwszy raz w tym roku sadziłam Bella Rosę. Urosły bardzo duże, ale serduszek nie miałam.
    Serwetki też się cudnie prezentują, moje ulubione ananasy
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla ananasów dziergałam te serwetki, dzielimy upodobania :) po lewej jest serce z lorda, może to, że się trafiają, zależy od ilości.... Tak działa statystyka :)

      Usuń
  2. Piękne serwety. Pierwsza skradła moje serducho.
    Pozdrawiam
    D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, polecam wzory Olgi, na YouTube można znaleźć jej kanał, uczy pięknych rzeczy. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Piękne serwety. Lubię pracę na wsi. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Też tak mam, że jak dziergam swetry to tylko to. Jak złapie za szydelko to dłuższy czas króluje w domy tylko szydelkowa robótka, na serwetki też miałam kiedyś czas. Na szczęście idzie to falami, więc czekam na to co przyniesie kolejna fala 🙂

    OdpowiedzUsuń