3 kwietnia 2011

Smutne resume

Przesadziłam z ilością obowiązków związanych z pracą, które na siebie nałożyłam. Efekty są widoczne w postaci zaniedbań wszystkiego, oprócz pracy. Ale jest światełko nadziei: jeszcze tylko dwa tygodnie tego szaleństwa :) Tymczasem moje smutne resume:

W czerwonym wdzianku zostały do zrobienia rękawy, kremowa firana jest już wydziergana w 70%, chusta w żółciach....na ukończeniu. Niech przyjdzie już maj :)

A za tydzień w sobotę, 9 kwietnia odbędzie się kolejne spotkanie robótkowe w Krakowie. Pojadę, zamiast wiosennego mycia  okien :)

6 komentarzy:

  1. Nie zawsze jest czas na to co się chce ;(Zazdroszczę tego spotkania !!!A w drugiej połowie maja czegoś nie będzie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie smutne? Tyle pięknych rzeczy niedługo ukończysz, na spotkanie pojedziesz, zawodowo jesteś zadowolona, okna nie wypadną, jak umyte zostaną później - życie jest piękne:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Eee... po co ten smutek i po co straszyc ludzi???
    Zapowiedz pieknych prac, ale fakt, niech sie ukoncza! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skończysz te to będą następne ... nieukończone ;) bo zawsze są motki do przerobienia ;)
    Pozdrówka i miłego spotkanka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Okna nie zając-nie uciekną. Troszkę się chociaż zrelaksujesz. I bardzo dobrze!!! Przyjemnego spotkania

    OdpowiedzUsuń