Tradycyjnie w gościnnej kawiarnio-restauracji Dynia spotkały się Dziergaczki z okolic Krakowa , którymi okazują się być także odległe od Krakowa o 100 km Gliwice. Było miło, smacznie, wesoło, kolorowo, miziato i za mało :-))
Następne spotkanko odbędzie się w stałym miejscu 7 maja.
Mimo że znam cała teorię tworzenia zdjęć czarno-białych i kolorowych, sama zdjęć robic nie potrafię. Ale tych kilka przedstawiam :)
A można się przyłączyć? :)
OdpowiedzUsuńCzy spotaknia są zawsze i wyłącznie w sobotę? Nigdy w tygodniu?
OdpowiedzUsuńGosiu, trudno robić spotkanie w tygodniu ze względu na to, że wszystkie pracujemy, a kilka osób z daleka przyjeżdża. Może uda Ci się nas odwiedzić w sobotę?
OdpowiedzUsuńJa tutaj przyszłam po obszerną relację, bo niestety nie wyrobiłam się czasowo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle Wam fajnie!!! Siódmego siódmego a czemu nie 17 ;(
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że kiedyś uda mi się dotrzeć na takie spotkanie....niestety maj odpada.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa na śmierć zapomniałam...bo jestem z mym lubym na etapie narzeczeńskiego remontu mieszkania i weekend zdominowały nam płytki i wanny... niech to gęś kopnie!
OdpowiedzUsuńAle kolory wełenek przecudnej urody :)