Za mną szalony weekend w temacie robótek oczywiście. Najpierw była sobota i odbyło się Spontatniczne Nieformalne Spotkanie Robótkowe pod kryptonimem Mizianie Baranka :) Tym razem nie okolice Krakowa przyjechały do Krakowa, tylko Kraków wybrał sie w okolice do mnie :) Było miło, smacznie, robótkowo, mięciutko od włóczek uprzędzionych i wełny rosnącej ;-) Nie mam żadnych zdjęć!!
Potem pojechałam do Poznania do Siostry, która przed laty porzuciła Małopolskę dla Wielkopolski. A jak sie już tam znalazłam, to wsiadłam do pociągu i skoczyłam do Nekli, gdzie włóczkowo króluje Zamotane, czyli Ula :) Aj, pogadałyśmy ogromnie, ale za mało. A ja dostawałam oczopląsu w trzech pomieszczaniach wypełnionych od ziemii po sufit kłębuszkami! Oczywiście wyjechałam z torbą wspaniałości (to tylko reprezentacja):
Część tych puszystości dostałam od Uli w prezencie. Dziękuję z serca, Kochana :*
W pociągu spędziłam mnóstwo godzin, czytałam jakąś durnowatą książkę o niczym (tak zwana kobieca literatura) i robiłam na zmiane na drutach. W efekcie powstało pół bluzeczki:
Teraz czas wrócić do pracy w pracy, gdzie zaczyna się gorący okres zwany sesją i na hobby kochane nie będzie czasu. Za to oddam się jak codzień mojemu drugiemu hobby, którego nienawidzę, ale poświęcam mu znacznie więcej czasu niż robótkom: sprzątaniu.
Cudnie czas spędziłaś!!!!A bluzeczka ślicznie wychodzi!!!Co to za włóczka?
OdpowiedzUsuńJa też o to samo chciałam zapytać -bo bardzo mi się podoba ta włóczka.
OdpowiedzUsuńCzekam na końcowy efekt-mam nadzieję że się pokażesz.
Pozdrawiam !
Bluzeczka, już świetnie wygląda,!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj chyba muszę wiedzieć co to za czytadło, skoro w trakcie tej lektury, takie cuda wychodzą.:)
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam:)
Super, że odpoczęłaś. Która to uczelnia ma gorący okres? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKraków wybrał się w okolice Ojcowa??? To super!
OdpowiedzUsuńSkarby włóczkowe cudne.
Bluzeczka takoż:)
P.S. Też nie cierpię sprzątać:)))
bluzeczka zapowiada się bardzo fajnie i powstaje w tempie ekspresowym - jak na pracę pociągową przystało ;)
OdpowiedzUsuńzakupy też super, ja to nawet jak mogę tylko oglądać to jestem szczęśliwa, zazdroszczę znajomości z p. Ulą
Bluzeczka wychodzi super. Jeszcze włóczkę kupiłaś??? Właściwie to jesteś usprawiedliwiona takiej nie miałaś. Tym razem przynieś na spotkanie to pooglądamy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajne zakupy. Bluzeczka powstaje w błyskawicznym tempie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOdpowiadam u Ciebie na temat kłaczenia włóczki Bahar Batik. Ona nie ma kłaczków w motkach tylko kłaczy się w noszeniu. Po prostu obierają się kluski bawełny. Spodni w ciemnym kolorze nie mogę doczyścić, takie są obrane. Niby po wypraniu jest lepiej, ale i tak się obiera. Być może po jakimś czasie się wykłaczy i wszystko będzie ok.
OdpowiedzUsuńŚwietnie zapowiada się ta bluzeczka! No własnie - co to za włóczka? Bo kolory przepiekne! I właśnie - która to uczelnia ma teraz sesję?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko - ja juz zakończyłam sesję :)
ale slicznosci puchate nabylas ,wyprawa sie udala na 100% ,a bluzeczka na drucikach zapowiada sie wspaniale ,
OdpowiedzUsuńa co do hobby na literke S to ja go tez bardzo ale to bardzo nie lubie ale musze lubic bo inaczej sie nie da ,pozdrawiam serdecznie ;)
Bluzeczki cudne!! Co do hobby na "S", osobiście to nawet lubię :) niestety chyba oddam się temu zajęciu zawodowo, bo załapać się do oświaty będzie ciężko :(
OdpowiedzUsuń