Wczoraj odbył się Krakowski Światowy Dzień Dziergania. Więc i ja TAM byłam :)
Jak pisze Kai, byłyśmy totalnym dziwactwem na ulicach Krakowa, którego mieszkańców mało co już dziwi. A nam się udało :)
Następne publiczne dzierganie odbędzie się w Dyni przy ul. Krupniczej, tez w Krakowie, dnia 2 lipca. Przybywajcie!!!
Dopisek wyjaśniający: zdjęcia sa ma blogu u Organizatorki zamieszania ;-) link jest pod słówkiem TAM.
Fajnie było się spotkać :) Ciekawi mnie to dlaczego stanowimy takie źródło zainteresowania? Przecież robienie na drutach nie jest archaicznym zajęciem... może to przez to, że dzierganie kojarzy się głównie z babciami?
OdpowiedzUsuńA zdjątek nie ma?
OdpowiedzUsuńWidziałam Cię na zdjęciu:)))
OdpowiedzUsuńSzczęściara!
OdpowiedzUsuńTeż się upominam o zdjęcia!
A warszawska Syrenka dostała wydziergany pokrowiec na tarczę
OdpowiedzUsuńhttp://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,9780308,Syrenka___Supermenka__mamy_wideo_z_nocnej_akcji.html
A ja już wiem, że będę 2-go lipca w Dyni! :) Wczoraj zdałam egzamin i 2-go mam już wakacje. Więc do zobaczenia! :)
OdpowiedzUsuń