Nie lubię wspominać. Mam mało zdjęć, ale znalazło sie jedno takie, które przypomina mnie samej, że druty to była od zawsze moja ucieczka od tego, co mi się nie podobało.
To zdjęcie zostało zrobione przez moją Siostrę 15 lat temu, byłam wtedy na trzecim roku studiów, zbliżała się sesja, więc trzeba się było zająć czymś konkretnym, żeby się nie uczyć :-) A to wnętrze to stancja, okropnie tam było nieprzytulnie.
Super są takie fotki, jest potem co wspominać.
OdpowiedzUsuńCzyli zamiast pracować, wolałaś się relaksować.:)))
A może właśnie ten relaks sprawił,iż nauka wchodziła lepiej, na swoje miejsce.:)
Ach te wspomnienia, powodują czasem, iż chciałby człek, choć na chwilę, znaleźć się , te naście lat wstecz...
Gorąco pozdrawiam:)
O kocham takie wspominki! A co do sesji to pamiętam, ze zawsze wtedy byłam najlepiej wyspana i miałam najczystszy pokój i zawsze umyte okna ;) W myśl oczywiście tej zasady, ze trzeba sie bylo zająć czymś konkretnym. Nie byłam w tych dzialaniach jak wiem odosobniona.
OdpowiedzUsuńCo do dziergania na drutach to wyobraź sobie, ze ostatni hit edukacji to kinezjologia edukacyjna, w skrócie trzeba robić to samo obiema rękami i cos tam w mozgu sie robi takiego, że sie lepiej i szybciej uczysz. Byłas wtedy prekursorka nowych trendów ;)
Pozdrawiam!
A jeszcze przed sesją można grać w karty -35 lat temu.
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcie, piękne wspomnienie - i widać, że druty towarzyszyły Ci od zawsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Fajnie się sobie przypomnieć takie czasy:)
OdpowiedzUsuńFajnie, ze Twoje hobby caly czas trwa :) ja jak mialam sesje to... sprzatalam :P
OdpowiedzUsuńja też "uciekam" w druty ;))) więc doskonale Cie rozumiem
OdpowiedzUsuń