Ależ mnie dopadło:) Powstała kolejna serwetka z książki "Knitted lace in white". Nazwy nie potrafię zidentyfikować, ozdobny druk mnie pokonał: IHORA? JHORA?
Tym razem zrobiłam serwetkę z Sonaty Aniluxu ze starych zapasów, jest bardziej mięsista i grubsza znacznie niż te obecne.
Po prostu piękna :))
OdpowiedzUsuńCudeńko !!! aż miło popatrzeć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zdecydowanie IHORA. :) To ja - Kre-Akcja bez logowania, pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńniesamowita jesteś! podglądam podglądam, a dopiero teraz mogę się zachwycić werbalnie.
OdpowiedzUsuńobłędne te serwety!
Serwetka jest piękna i jeszcze z sonaty:)) super pozdrawiam cieplutko Viola
OdpowiedzUsuńfajnie Cię "dopadło", serwetki co jedna to ładniejsza
OdpowiedzUsuńŚliczna:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
śliczna serwetka:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Piękna, taki ogromny kwiat :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładna pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńsliczniutka ;)podoba mi sie bardzo ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie magnolia;)
Przepiękna serweta, gratuluję umiejętności.
OdpowiedzUsuńJedna piękniejsza od drugiej...
Ale superowa !
OdpowiedzUsuńPiękna !
OdpowiedzUsuń