19 sierpnia 2013

Góry i chleb


Lubię chodzić. A jeśli pod stopami mam górskie szlaki, to chodzenie ma wymiar prawie metafizyczny ;-) Spędziłam dwa dni wraz z moją Psiapsiółą Kasią na górskich wędrówkach, odwiedziłam moje uwielbione Czerwone Wierchy, zajrzałam na Gęsią Szyję (tu zawód), przemaszerowałam wiele kilometrów po skałach i leśnych wertepach. Na trasie Gęsia Szyja - Murowaniec byłyśmy same! W Tatrach jest zatrzęsienie "turystów" tylko w kilku miejscach. W tym roku już nie damy rady, ale w przyszłym mamy plan zwiedzić Krzyżne. 




Dziś mam przypływ energii i działam. Robię na drutach, szyje i przy okazji upiekłam chleb graham. Wyszedł :)



Zastosowałam przepis ze starej dobrej książki, z której naprawdę wiele się już nauczyłam:



2 komentarze:

  1. chlebek wygląda na bardzo smaczny, mniam

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacyjna wyprawa !
    Chlebek bardzo smakowicie wygląda !
    Gorąco pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń