11 października 2015

Czapka Sirle

Cudna wełna Vital została przerobiona zostałam na czapkę Sirle . Z czapką mam związaną historię, robiłam ją w busach, pewnego dnia zasiadłam do robótki, wyciągnęłam akcesoria i dodatkowy motek, bo akurat miałam już czapkę kończyć i dołączać kolejny motek. Zagadała mnie koleżanka, pytlowałyśmy całą drogę, potem spakowałam czapkę, a motek zgubiłam..... musiałam dokupować następny, co mnie dość zasmuciło i zdenerwowało na moje gapiowstwo. Koniec końców mam moją Sirle :-)






7 komentarzy:

  1. Czapka prezentuje się super i bardzo twarzowy ten kolorek, widzę cały komplecik, tylko powiedz mi kto wymyśla te nazwy ??? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ech, no zagubiony motek też by mnie zdenerwował wielce!
    cieszę się raze z Tobą!
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna czapka :-) Piękny wzór i śliczny kolor.
    Szkoda tego zagubionego moteczka...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale warto było doczekać! Dobrze, że się nie poddałaś!

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba bym zapłakała nad tym zgubionym motkiem ;) komplet śliczny i dziś napewno się przydał. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Czapka sliczna i na pewno warta dodatkowego motka. Ladnie Ci wszystko pasuje - dzianina,wzor, dobranie koloru do plaszcza.
    I gratuluje przetworow! Mialam mocne postanowienie, ze zrobie w tym roku syrop z bzu i konfiture dyniowo-pomaranczowa, ale cala para poszla w sprawy budowlano-remontowo-przeprowadzkowe. Zdazylam zrobic dzemy truskawkowe, po ktorych zostalo juz tylko kruche wspomnienie i ususzyc gorska miete na herbate. Za rok musi byc wiecej!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajnie wyglądasz w niej:) Ach...Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń