Dziergałam ten lariat jakieś dwa lata z przerwami, bo mnie ta robota okropnie nudziła. Rok temu uszyłam kulki, miesiąc temu dokupiłam końcówki, a teraz całość czeka, aż ją posklejam.... tempo mam zawrotne w moich robótkach. Koraliki to Toho 11/0 Frosted Apollo w kolorze turkusowym, są bardziej zielone niż na zdjęciach.
Piękny! Cudne kolory :-)
OdpowiedzUsuńNie ważne, jak długo go tworzysz - najważniejsze, że już niedługo będziesz cieszyć się skończonym naszyjnikiem :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję :-) Duzo pracy w niego włożyłam, ale jeszcze nie wiem, czy będę go nosić.... ;-)
UsuńRozmiary imponujące! :) Gratuluję (nieważne ile czasu zajęło wykonanie).
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńNie dziwię Ci się, że tak długo to trwało. Bardzo nie lubię pracować z koralikami tą techniką.Kiedyś nawet zaczęłam bransoletkę, ale po zrobieniu 5 cm zrezygnowałam. Wprawdzie robi się tą techniką szybko, ale wolę splatać koraliki innymi technikami.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Właśnie jakoś nie mam siły wewnętrznej, by zacząć porządnie pracę z koralikami, choć szalenie mi sie takie koralikowe rzeczy podobają. Może do wszystkiego trzeba dorosnąc...
UsuńPiękne kolorki. Uwielbiam turkus. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWarto było czekać! Wygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńCudownosci 😀
OdpowiedzUsuń