26 czerwca 2016

Koralikowy lariat

Dziergałam ten lariat jakieś dwa lata z przerwami, bo mnie ta robota okropnie nudziła. Rok temu uszyłam kulki, miesiąc temu dokupiłam końcówki, a teraz całość czeka, aż ją posklejam.... tempo mam zawrotne w moich robótkach. Koraliki to Toho 11/0 Frosted Apollo w kolorze turkusowym, są bardziej zielone niż na zdjęciach.





9 komentarzy:

  1. Piękny! Cudne kolory :-)
    Nie ważne, jak długo go tworzysz - najważniejsze, że już niedługo będziesz cieszyć się skończonym naszyjnikiem :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Duzo pracy w niego włożyłam, ale jeszcze nie wiem, czy będę go nosić.... ;-)

      Usuń
  2. Rozmiary imponujące! :) Gratuluję (nieważne ile czasu zajęło wykonanie).

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie dziwię Ci się, że tak długo to trwało. Bardzo nie lubię pracować z koralikami tą techniką.Kiedyś nawet zaczęłam bransoletkę, ale po zrobieniu 5 cm zrezygnowałam. Wprawdzie robi się tą techniką szybko, ale wolę splatać koraliki innymi technikami.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie jakoś nie mam siły wewnętrznej, by zacząć porządnie pracę z koralikami, choć szalenie mi sie takie koralikowe rzeczy podobają. Może do wszystkiego trzeba dorosnąc...

      Usuń
  4. Piękne kolorki. Uwielbiam turkus. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Warto było czekać! Wygląda wspaniale!

    OdpowiedzUsuń