19 sierpnia 2017

Farbowanie mną owładnęło

Gdy już zaczęłam farbować, to nie mogłam przestać. A jeszcze spotkanie z Anią z bloga Wełniane Ranczo dodatkowo jakoś dodało mi natchnienia. Gdy zaś zostało mi jeszcze rozrobionych barwników, to wyciągnęłam ostatnie jasne motki i dalej farbowałam. Jest moc, ale to dla mnie bardzo wyczerpujące, to myślenie o doborze kolorów. Jestem mało kreatywna, a tu trzeba się naprawdę wysilić.... Mam jeszcze jeden pomysł, ale to juz w przyszłym roku.
Farbowanie wełny jest ogromnie nieekologiczne. Zużyłam mnóstwo wody i gazu tylko dla zabawy. To taka refleksja na koniec.

To trzy motki Avantgarde z Zamotane.pl, wełny milutkiej, z lekkim włoskiem, farbuje się doskonale. Farby nakładałam planowo, oczywiście kolory się nie zlały i jest duzo białego, co mnie denerwuje.


Do kompletu zafarbowałam czesankę, którą pewnie zimą będę przędła. W garnku zalałam czesankę przypadkowo farbami, kolory się rozeszły na czynniki pierwsze ( piękny przykład chromatografii). 


Dwa motki specjalnie przeznaczonej do farbowania wełny Admiral Schoppel pociapałam granatem, ciemnym brązem i bordem. Jak zwykle zamiast bordowego wyszedł buraczkowy. Ale nawet mi się to zestawienie podoba. 


W słoikach zostały mi rozrobione farby, szkoda było ich wylać, to zaryzykowałam i poddałam eksperymentowi dwa motki Silk Alpaki Dropsa, które sie tarzały po kątach od lat. Chwyciło cudnie. Szkoda, że to tylko 320 metrów...... 


I czesanka do kompletu. 


A od Ani dostałam w prezencie taki moteczek :-) Anusia, dziekuję bardzo :-) takiego poziomu farbowania nie osiągnę nigdy. Bo też i nie mam potrzeby zgłębiać kolejnej dziedziny. Wystarczy, że potrafię coś tam drutami wymachać..... 






12 komentarzy:

  1. Podziwiam za umiejętność farbowania włóczek. Wyszły piękne kolory 😉🌝😉🌝

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, farbowanie jest łatwe :-) Dużo trudniej będzie teraz z tego cos udziergać....

      Usuń
  2. Piękne kolory, a ta alpaka na końcu to już majstersztyk, proszę mi tu z niską samooceną nie wyjeżdżać :-)
    Czesanki to już bym na kółko wrzucała!
    Dlaczego masz duże zużycie wody i gazu? Kwestia techniki czy barwników? Od kiedy farbuję barwnikami na J., jedna i ta sama woda z octem starcza mi na kilka farbowań, nawet płukanie po farbowaniu robię pro forma, w jednej wodzie, bo barwnik zupełnie nie spływa.
    A jak się tylko da,to wykorzystuję ciepły piekarnik po pieczeniu chleba :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uznanie lda moich eksperymentów :-) jakoś mnie dużo wody wychodzi, płukam, bo mi wszystko okropnie śmierdzi octem, nawet po lawendowym eucalanie zapach nie znika. farbowanie przeprowadzam na parze i gotuje i kilka godzin.... nie znam sie na tym :-) na szczęście już koniec tych zabaw.

      Usuń
    2. Wiesz, trochę sobie jeszcze myślałam o tym, co napisałaś. I tak mi wyszło, że Ty masz wątpliwości etyczne nad kilkoma litrami wody zużytej dla Twojej drobnej przyjemności, a jednocześnie nieporównywalna ilość energii (elektrycznej, ludzkiej itd.) jest marnowana dla frajdy np. takich kibiców piłkarskich - i nikt się nad tym nie zastanawia. W dodatku po Twojej przyjemności zostaje coś tworczego i trwałego, a po takim np. meczu jeśli coś w ogóle zostaje, to wyłącznie zniszczenia. Oczywiście, masz do tego prawo, ale po co mamy się karać za to, że mamy potrzeby twórcze?

      Usuń
    3. Nie spodziewałam się, że moge tak na kogoś wpłynąć :-) Nie zgadzam sie ze sportem w takim wydaniu jak go widzimy.... jesli chodzi o ekologie, to od razu myślę o żużlu, tysiącach litrów spalonej ropy i tym ogłuszającym ryku, a pod oknami mam motostradę, nawet na dworze przed domem się nie da posiedzieć, bo motocykliści z połowy Zagłębia, Śląska i Małopolski przyjeżdzają pod mój dom po prostu sobie pojeźdźić..... Ale mój mąż mówi, całkiem słusznie, że tak jak w starożytności, lud domagał się tylko igrzysk i chleba..... i nic się nie zmieniło, ech.....

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) w tym całym farbowaniu dobór kolorów jest właśnie najtrudniejszy :-)

      Usuń
  4. Swietne.kolory,tez.podziwiam.umiejetnosc.kolorowania.wloczek,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny fekt! Ja chyba nie umiałabym tak dobze tego zrobić :) ALe ostatnio odkryłam najlepszą włóczkę pod słońcem jaką jest włóczka boucle . Jest to połączenie alpaki z wełną i musze wyznać, że jestem szczerze zakochana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję, farbowanie to zabawa, a efekt jest zawsze niespodzianką. Ta wełna z alpaką tez będzie sie dobrze farbować, polecam sie pobawić :-)

      Usuń