30 grudnia 2017

Ostatni ukośnik

Najpierw była czesanka, która zakupiłam na Etsy, jakoś mnie oczarowała. Rok temu byłam zielona w tym temacie i jakoś mnie zaskoczyło to, że wełna islandzka gryzie wściekle. Uprzędłam, drapała mnie w czasie przędzenia, a jak już zaistniało z pół kilometra nici, to postanowiła z robić ukośnik, bo na nic innego nie miałam pomysłu. Nie jestem zadowolona. Kolory są piękne, ale wyszło jakoś tak.... po moczeniu przez pół dnia w eucalanie wełna trochę zmiękła, ale nadal do szyji bym jej nie przyłożyła....
Ponadto obiecałam sobie, że to ostatni ukośnik w mojej karierze. Ciekawa jestem, czy wytrzymam ;-)

(zdjęcie ze strony Etsy)







9 komentarzy:

  1. Kolory fajne:) Nie lubię ukośników wolę chusty lub szale:) Ale w sieci bardzo je podziwiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ukośnik śliczny :) ciekawa jestem czy dało by radę nosić skarpetki z tak gryzącej wełny :)
    pozdrawiam
    serafinka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skarpety...hmmm... pewnie gryzienie pobudza krążenie :-) ale jakos boję sie próbowac :-)

      Usuń
  3. Bardzo ładne kolory. Nigdy nie robiłam ukośników, ale spodobał mi się taki projekt. Lubię asymetrię.
    Szczęśliwego Nowego Roku! Wielu udanych projektów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam wydziergac taki ukośnik, ta forma pod szyja ma wiele zalet, chocby taką, że z niewielk9iej iliśco włóczki powstaje całkiem duże coś, pozdrawiam także serdecznie :-)

      Usuń
  4. ukośnik super , że nie wspomnę drzwi od stodoły :) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :-) Cała stodoła ma zmienione deski, ale drzwi mężuś zostawił na tło do moich robótek :-) także pozdrawiam :-)

      Usuń
  5. Very nice post.really I apperciate your blog.Thanks for sharing.keep sharing more blogs.

    หนัง Animation

    OdpowiedzUsuń