6 maja 2018

Nie lubię szyć

Szycie jest gdzieś obok mnie przez całe moje życie. Moja Babcia Stasia była krawcową-samoukiem, nie kupowała ubrań ani sobie, ani Dziadkowi, nie szyła jedynie grubych płaszczy czy kurtek. Połowę młodości spędziłam w Jej towarzystwie, musiałam trochę nasiąknąć, a będąc dzieckiem, 6-latką, właśnie u babi bawiłam się szyjąc fastrygą ubranka dla lalek. Nie ma się więc co dziwić, że mój Ojciec kupił do domu maszynę do szycia, bo bez niej nie wyobrażał sobie domu i tym sposobem moja Mama nauczyła się szyć. Był czas nawet gdy szyciem sobie dorabiała, jej hitem była spódnica  ze skosu z jednym szwem, wciąż mam w planach taką sobie uszyć :-) Pamiętam siebie szyjącą na maszynie w wieku 12 lat. I tak to trwa.
Niedawno kupiłam sobie nowe maszyny, stębnówkę i coverlock, ale czasem stoją miesiącami nieużywane, bo mnie do szycia musi zmusić wyjątkowe szyciowe natchnienie :-) I teraz właśne jakoś mnie naszło :-) Zatem się pochwalę, co uszyłam w przeciągu dwóch ostatnich dni:

Spódniczka z resztki materiału, z którego jeszcze w podstawówce Mama Siostrze uszyła modne wówczas spódnico-spodnie, po 30 latach dla resztki znalazłam zastosowanie(kryty zamek, odszyta podszewką):


Prosty kawałek bawełny obszyłam koronką i wyszedł przyjemny bieżnik na stół w kuchni: 



Z resztki materiału po spódnicy powstała mała siatka za zakupy: 


A to artykuł pierwszej potrzeby w kuchni -  puchate rękawiczki z resztki materiału po mojej ulubionej siatce :-) 


Moim marzeniem, które jest do zrealizowania, jest szycie sobie żakietów i płaszczy. Póki co, jeszcze do tego nie dorosłam. mam na koncie sukienki, bluzki, spodnie, koszulę, kapelusze i mnóstwo drobiazgów, ale tez jeden nieudany płaszcz. Pochwalę się przy okazji, że znajoma krawcowa powiedziała mi: szyj, bo masz pojęcie :-) 




9 komentarzy:

  1. Pewnie, że masz pojęcie a na nieudanym płaszczu czegoś na pewno się nauczyłaś:) I możesz materiał z niego wykorzystać ponownie bo po co ma leżeć:) Ja na razie jestem na etapie znalezienia szablonu rękawa do bluzki ale jakoś nie mogę się zabrać jak go zrobić:) Choć mam w planie wykroić ciekawe pokrowce na krzesła:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja historia z szyciem jest bardzo podobna do Mojej. Babcia też była samoukiem, szyła na zamówienie sukienki, koszule , podomki, spódnice. Zmusiła moją mamę , żeby poszła na szkołę krawiecką. Od tej pory ama ma alergię na widok maszyny. Ja się uczyłam szyć u babci na starej Singerce z pedałem, miałam może 6, 7 lat. Szyłam patchworkowe (wtedy nie wiedziałam, że to się tak nazywa) kosmetyczki, portfeliki z resztek jakie miała babcia po swoim szyciu. Na 18 urodziny dostałam od niej Łucznika, rok później już nie żyła. Też szyję jak mnie najdzie ochota, ale nie jestem tak doświadczona jak Ty. Czasem skrócę spodnie, uszyję podszewkę do torebki lub parę jaśków. Może kiedyś zaryzykuję spódnicę lub sukienkę.
    Twoje prace piękne!!! Bieżnik najbardziej przypadł mi do gustu

    OdpowiedzUsuń
  3. A mój dziadek był krawiec. I ja też nie lubię szyć ale to dlatego że nie potrafię naprawić sobie maszyny ,mechaniki też nie umieją. S do kupna nowej się nie spieszę bo mi na szycia aż tak bardzo nie zależy.
    Twoje uszytki bardzo ładne . Opłacało się siedzieć przy maszynie. Najfajniejsze łapka w kotecki 😘

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja mama także szyła, obszywała całą rodzinę, a w pewnym okresie nawet dorabiała sobie szyciem. Całą niemal życie nosiłam uszyte przez mamę spódnice, bluzki, sukienki żakiety, a nawet kurtki czy płaszcze. Oczywiście dostałam od nie maszynę do szycia - niestety nie potrafię szyć jak moja mama. Umiejętności wystarcza mi tylko na podgięcie spodni, spódnicy, obrębienie czegoś, uszycie poszewki. Kiedy córka byłą mała, szyłam jej spódniczki na gumce w pasie. Chciałabym nauczyć się więcej, ale ciągle czasu brak.
    Dlatego podziwiam Twoje dzieła i umiejętności.

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkiem sporo fajnych rzeczy wyszło spod Twojej igły, no i nie widać, że nie lubisz szyć :) Ja szyć mogę, ale kroić, to masakra, zajmuje mi to 5 x więcej czasu niż samo szycie. Dziwna sprawa, bo swoje dorosłe szycie, zaczęłam od szycia ciężkiego, kurtek i płaszczy dla córek, ale takie były potrzeby.Jedno czego nienawidzę, to podwijania spodni, zupełnie nieuzasadnione, ale do tego stopnia, że wszystkie swoje spodnie mam zawinięte bez obcinania i tak chodzę :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój Dziadek jest samoukiem i potrafi zrobić i uszyć wszystko. To On mnie nauczył robić na drutach, kiedy miałam 6 lat :) Za życiem nie przepadam, ale ostatnio "produkuję" sporo torebek i użycie do nic podszewek mnie wykańcza :) od niedawna noszę się z zamiarem zakupu jakiejś niewielkiej podręcznej maszyny. Twoje prace są świetne!

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja mama też świetnie szyła, ja po niej jakoś talentu nie odziedziczyłam, ale proste zwężanie ciuchów, uszycie jaśków czy obrusów nie są mi straszne. Świetna ta Twoja spódniczka, i materiał po 30 latach bardzo na czasie, znów takie duże kwiatowe nadruki są modne :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że Twój dorobek szyciowy jest już całkiem spory. W mojej rodzinie szycie także zajmuje stosownie wysoką pozycję na liście robótek, choć ja coś ostatnio mniej sięgam po maszynę.

    OdpowiedzUsuń
  9. I see your blog daily, it is crispy to study.
    Your blog is very useful for me & i like so much...
    Thanks for sharing the good information!
    winwin log in

    OdpowiedzUsuń