Mało powstaje, bo w busach ciemno, a w domu się nie chce dziergać. Po skończeniu 50 lat zeszło ze mnie z 30% sił, trudno mi się z tym pogodzić. W ramach walki z niechęcią powstały dwie czapki z uroczym wzorem strukturalnym o nazwie Waffle hat.
Te wydziergałam z resztek Felted Tweed po swetrze, jest tak ciepła, że musze czekać na kolejna zimę , by się nią nacieszyć :-)
Kolory wełny Rios od Malabrigo nigdy nie zawodzą. I na tej mieszance barw szkoda było wyrabiać finezyjne wzory, wafel się udał jak trzeba.
Ech, ja to już nawet nie walczę z niechęcią... :-) Fajne czapusie.
OdpowiedzUsuńMnie się jeszcze chce zawalczyć, ale coraz mniej :-) Moc pozdrowień i życzeń siły!!!
UsuńA ja mam na odwrót: nie dziergam w środkach transportu (choroba lokomocyjna), ani w miejscach publicznych (nie umiem się skupić). Za to w zaciszu domowym dzień bez drutów jest dniem straconym.
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie 50+😉
Myślę, że z wiosną wrócą Ci utracone siły i pokażesz swoje rękodzieła - tutaj, na IG i Twoim kanale YT.
Kasiu, najważniejsze, że masz swoja przestrzeń. Już nie pamiętam, kiedy w domu spokojnie dziergałam, brak mi tych czasów. Oprócz spadku siły po 50-tce jest tak samo :-) Póki co dziergam rzeczywistość ;-)
UsuńMoc serdeczności :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper czapki! Ja tez lubię robić na drutach ubrania z wełny, dlatego czapki, szaliki i swetry to już norma u mnie :)
OdpowiedzUsuń