4 lutego 2011

Dla odmiany-szydełkowa serwetka

Dawni nie robiłam nic na szydełku, bo po prostu niezbyt lubię. Ale się zawzięłam i coś wymodziłam. Wyciągnęłam nitkę z zapasów, Maxi Altun Basak, która mi sie spodobała jako melanż i.... zawiodłam się. Myślałam, że kolory będa przechodzić stopniowo, a tymczasem wyszło plackowato i jakoś brzydko.

9 komentarzy:

  1. Ja tam widzę fajną serwetkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja rownież widzę ładna serwetkę.
    Na dodatek z tego co widzę:) Należy patrzeć na nią z daleka, wtedy widać,że ciemniejszy żółty układa się w wiatraczek.
    Jak troszkę się,na zewnątrz , zazieleni,
    Będzie miała inny, wiosenny, radosny wygląd.

    Gorąco pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Serwetka jest śliczna,pięknie wyszła.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To tak jakby na mebelku słoneczko odpoczywało...

    OdpowiedzUsuń
  5. Super serwetka!Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. o, no proszę, wielostronnie uzdolnionaś! nie narzekaj, ładna jest:)

    OdpowiedzUsuń
  7. I to się nazywa "nie lubić szydełka"??? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ale fajny slonecznik ,sliczna serwetka i zapraszam cie do mnie na bloga czeka na Ciebie mila niespodzianka ;)

    OdpowiedzUsuń