Wymęczyłam drugą w mojej karierze parę spiralnych skarpet i już więcej takich nie zrobię. Poziom nudy przy ich dzierganiu jest straszny. Ale zrobiłam. Wyszedł na nie niecały motek wełny skarpetkowej Balade Cheval Blanc. Druty oczywiście 2,5mm. Kolory są ciepłe, jak na drugim zdjęciu.
Myślę, że na zimę będą w sam raz i nie nudne , tylko ciepłe! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWarto było , przydadzą się na chłodne zimowe wieczory.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSą świetne!
OdpowiedzUsuńŚmieszne i ciepłe, ale ja chyba wolę tradycyjne ... Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńA ja lubię ten model, tyle, że nie na drutach 2,5 - rzeczywiście taka cienizna musi się niemiłosiernie dłużyć.
OdpowiedzUsuńPodziwiam cierpliwość, a skarpetki bardzo fajne.
...pozdrawiam...
Bardzo fajne. Za dłubanie na drutach 2,5 podziwiam bardzo.
OdpowiedzUsuńfakt może robienie ich to nie porywające zajęcie ale za to jak sie przydadzą-fajne są
OdpowiedzUsuńto miałaś co dziergać ale się opłacało,są śliczne, a kapelusik z poprzedniego postu jest rewelacyjny i bardzo twarzowy.
OdpowiedzUsuńha! jak szybko zerknęłam na zdjęcie to myślam, ze dziergałaś jakiś naszyjnik:D
OdpowiedzUsuńja także nie lubię nudy:)
pozdrawiam ciepło:D
Świetne są te skarpetki :)
OdpowiedzUsuńCzekają u mnie w kolejce do zrobienia już drugi miesiąc, może w końcu przyjdzie na nie pora :)
Pozdrawiam ciepło