13 lipca 2016

Babciny pled

Nie lubię szydełkować, co nie raz deklarowałam. I własnie dlatego, w ramach wzmacniania charakteru ;-), wzięłam się za największą robótkę mojego życia - pled z babcinych kwadratów. Mam mnóstwo resztek poskarpetkowych, materiał solidny, bo wełna. I zaczęłam kombinować. Ma być 12 kwadratów, na razie jest 6, a w sumie to 5, bo jeden mi coś nie pasuje. Daleka droga do Rio, jak mówi stare porzekadło, ale wciągnęło mnie ogromnie. Trzymajcie kciuki!

babcine kwadraty na pled



10 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki, ale bedzie super pledzik na jesienno-zimowe wieczory. Moze zmienisz sowje zdanie na temat szydelkowania i polubisz;) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się ciekawie :) Trzymam kciuki, tym bardziej, że sama upodobałam sobie ostatnio duże formy na wyrabianie resztek.

    OdpowiedzUsuń
  3. To się nazywa siła charakteru! W takim razie zmotywowałaś mnie i biorę się, że azury! no i czekam na efekt bo wyglada swietnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny...a wełenki skarpetkowe są cudne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na końcowy efekt projektu :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze czasem wrócić do babcinych czasów. :) Mi chodzą po głowie chodniki ze starych podkoszulków, dwa już odłożyłam, czekają na lepsze na czasy.

    OdpowiedzUsuń