Nie potrzebuję kolejnego szala, jak zresztą większości moich nowych robótek. jednak chciałam przerobić na coś dwa motki wełny Jawoll Magic Degrade. Robiłam to coś z przerwami dwa miesiące, bez większego entuzjazmu. Może w jakiś ciemny zimowy ranek przyjdzie mi ochota rozświetlić rzeczywistość zwariowanymi kolorami.
Szal pięknie prezentuje się na drewnianej ławeczce. Będzie musiał poczekać na założenie, bo mamy jeszcze wspaniałe lato.
OdpowiedzUsuńNa szczęście zima coraz bliżej :-) Dla dziewiarki takie upały to trudne chwile, bo wszystkie dziergadełka musza leżeć w szafach :-)
Usuńfantastyczny! Myśle, że będziesz go nosic z wielka chęcia ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :-) na razie się oswajam, trzeba trochę odwagi, by taki awangardowy szal nosić :-)
UsuńZdjecie pola jest piekne.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Uratowałam krajobraz, bo zboże już skoszone. Nie lubię tu mieszkać, ale widoki są piękne :-) Zapraszam na Jurę :-)
UsuńA ja bym bardzo chciała mieć taki śliczny szal bo uwielbiam kolory:))
OdpowiedzUsuńPolecam zrobić, bo wzór mega łatwy :-) W razie czego służe radą :-)
UsuńCudny szal ! Przepiękne kolory :-)
OdpowiedzUsuńFantastyczne masz widoki :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Nic się nie bój, kolory są fajne :) Koza cudna - uwielbiam!
OdpowiedzUsuń