3 lutego 2018

Hurtem

Zimy się w tym roku nie doczekałam, ale nie przeszkadza to zrobić kilka czapek. Na przełomie roku z rozpędu wydziergałam trzy sztuki, ale pogoda była tak kiepska, że zza mgły i smogu pewnie czapki na zdjęciu nie byłoby widać.

Pierwsza to Hallis ze wzoru Hani Maciejewskiej. Sięgnęłam po niego, bo raz, że mi się spodobał, a po drugie to inne wydanie wzory angielskiego, którego mama mnie nauczyła, gdy miałam 5 lat, a tym wzorem nic nie dziergałam chyba z 20 lat. Polecam, wzór jest łatwy, a bardzo efektowny.



Pierwsza uprzędziona przeze mnie nitka wreszcie doczekała się wykorzystania. Nic jest nierówna, bardzo rustykalna, ostra, bo to z polskich owiec. Aby sie nadawała do noszenia, dodałam nitkę Soprano, zawierającą moher. Zrobiło się bardziej puchato i nawet jestem z tej czapki zadowolona.




 A oto czapka ze wzoru Ditto , którą to czapkę wydziergałam z własnej farbowanki. Pomaziałam norweską wełnę na zielony i granatowy, wyszło całkiem fajnie, a czapka jest bardzo ciepła.





10 komentarzy:

  1. Wszystkie bardzo ładne a jak się robi z własnych motków?:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Z własnej włoczki robi sie identycznie jak z kupnej, tyle że radości trochę więcej :-)

      Usuń
  2. Wszystkie są bardzo ładne i doskonale wykonane. Szczególną uwagę zwróciłam na wykonaną z Twojej ręcznie farbowanej. Podziwiam. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa, serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Śliczne czapki. Wciąż i nieustannie podziwiam za tępo. Ja w tym sezonie nie wydziergałam ani jednej :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Tempo to mam, gdy nie ma nic innego do roboty, ale tak naprawdę to dzierganie u mnie jest na ostatnim miejscu....

      Usuń
  4. Co jedna ładniejsza. :) Superaśne czapki!

    OdpowiedzUsuń