7 maja 2011

Wymęczona chusta

Najpierw poddałam się urokowi moteczka urugwajskiej merino, kolorki mnie wciągnęły, kupiłam 2 motki, 1600m! Miała być chusta. Bo zimą w busach i na przystankach wymarzłam w szaliku z akrylu (dość!). Zaczęłam, zaraz się zmęczyłam, nic nie przybywało, mordęgę i katusze przeszłam. Robiłam ze trzy miesiące. Musiałam skończyć, przyłożyłam się, ale gdy zaczęłam robić z drugiego motka, to poczułam, że wariuje od tych kolorów i w ogóle przez te chustę. Skończyłam szybciutko i dorobiłam czapkę. Jeszcze zostało tego paskudztwa. Więc do ostatniego centymetra wyszydełkowałam brzeg chusty. Kolorek mnie zawiódł. W motku było pięknie, w robótce mało zachwycająco, nikomu się to nie podoba. :( Może sie przyzwyczaję.

Wyszło 200g wełny na drutach 3,5. Chusta dziergana jest nitką pojedynczą, czapka podwójnie. Rozpiętość chusty to 120cm. Nie blokowałam, i tak jest wielkie.





Jestem znowu chora i ominęło mnie dzisiejsze spotkanie robótkowe :( Na pocieszenie zapisałam sie pierwszy raz od trzech lat blogowania na rozdawajkę u Muny :

16 komentarzy:

  1. Nie są złe te kolory, takie jesienne, ale są osoby które wyglądają w nich pięknie. Chusta bardzo ładna.

    OdpowiedzUsuń
  2. kolorki to takie cieplo miodowe ,brazowe ,chusta sliczna i to jaka wielka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super komplet!!!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Może to ta choroba tak źle ,kochana no Ciebie wpłynęła.Może niteczka była zbyt długa i robótka przez to monotonna.
    Chusta przepiękna, zobaczysz na jesień, będzie pięknie komponować się w słońcu,a w dżdżyste dni wspaniale rozświeli Ci całą aurę.
    A ponadto barwy ma bardzo twarzowe.
    Niestety, mnie również nie udało się znów dojechać :(
    Córka na odmianę się , po wczorajszym wf, na zewnątrz, rozchorowała.A już wczoraj, byłam spakowana...
    Nie mogę sobie znaleźć miejsca, jakby Ktoś mi umarł, takie podłe odczucie mi towarzyszy.
    A w Krakowie jest jeszcze, w tych dniach Wystawa Ogrodnicza...

    Gorąco pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja uwielbiam rudości ale nie każdy je lubi, a chusta ma się podobać Tobie!!! a nie innym ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chusta ładna - kolory bardzo przyjemne - typowo jesienna gama. Myślę, że jesienią spojrzysz na nia inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zimą ogrzeje Cię chusta to i kolory polubisz:) Moim zdaniem są fajne. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  9. Ona ma rozpiętość 120 cm od środkowego oczka do rogu - czyli razem 240 cm? Czy 120 cm od rogu do rogu? Bo jeśli to drugie to jednak bym ją zblokowała - na pewno zyska na urodzie.
    A poza tym skąd wniosek, psze pani, że NIKOMU się nie podoba? Bo mnie się właśnie podoba!

    Tylko za nitką lace nie przepadam. Mój aeolian (wełna 1000 m/100 g) też będzie wymęczony - oj będzie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba przesadzasz. Przyglądałam się tym wełenkom na allegro, wreszcie mam okazję zobaczyć jakiś efekt z niej. Jeeśli zdjęcia nie przekłamują, a myślę, że nie, to mi bardzo się podoba - kolor piękny, melanż ładnie się układa.Nie będę miała oporów by kupić, jak zdecyduję, że już potrzebuję czegoś podobnego do drutowania.

    OdpowiedzUsuń
  11. śliczna jest ta chusta i widzę że dorobiłaś do niej czapeczke :))

    OdpowiedzUsuń
  12. KOmplet świetny, ale fakt, że włóczka w motku (szczególnie cieniowana) wygląda inaczej niż w gotowym wyrobie. Zanaczam jeszcze raz inaczej, a nie lapiej czy gorzej. Tu efekt końcowy bardzo udany.
    ...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczny komplecik, naprawdę :)
    Wracaj szybciutko do zdrowia, bo czekałyśmy wczoraj na Ciebie:) tak, tak - wreszcie dotarłam:) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  14. Asiu, no co Ty, fajne ciepłe kolory, będzie dobrze, polubisz ten komplet, zwłaszcza jak przymarzniesz zimą ;-) Życzę zdrówka, choć już pewnie doszłaś do siebie, a znowu z opóźnieniem zaglądam.
    ściskam,
    Ula

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudna ta chusta :-) Jak obsypana złotymi, jesiennymi liśćmi. Chyba poszukam sobie takiej włóczki :-D

    OdpowiedzUsuń