Bardzo trudno przychodzi mi realizacja postanowienia, by wydziergać w każdym miesiącu jedna parę skarpet. Oj. Ale lipcowe udało się zrobić w lipcu, a sierpniowych nawet nie zaczęłam.... ale do końca miesiąca kilka dni zostało. Lipcowe są z wełny Trekking XXL, kolor to ciemny grafit z przejaśnieniami szarymi i coś jakby ciemna zieleń prześwituje, w każdym razie są bardzo eleganckie.
Bawiłam sie w farbowanie czesanki, to 200 gramów wełny nowozelandzkiej. Użyłam barwników kakadu w kolorach żółtym, bordowym i ciemnozielonym, a wyszło nawet fioletowo, fuksjowo, musztardowo.... ciekawie. Farbowałam drugi raz w życiu, to naprawdę niezła zabawa. Teraz tylko siadać do kołowrotka :-)
Fajne skarpetki :) Rzeczywiście bardzo eleganckie. A farbowanki jestem bardzo ciekawa w motku :)
OdpowiedzUsuńDziekuję :-) narazie mam kołowrotek zajety, ale niedługo będzie cos wiadomo :-)
UsuńSuper skarpetki!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe kolorki czesanki.
Dzieki:-)
UsuńPlanuję w tym roku nauczyć się robić skarpetki. Te ręcznie robione są świetne :) Jesień idzie więc coraz bardziej mnie ciągnie...
OdpowiedzUsuńMój Mąż mówi, że dzierganie skarpetek to jedyna sensowna moja umiejętność ;-) polecam :-) W razie pytań moge pomóc:-)
UsuńTeż lubię farbki kakadu, uważam, że są lepsze od tych z motylkiem. Tylko zauważyłam że w dużych stężeniach robią krzywdę wełnie merynosowej - intensywnie wybarwiona gorzej się wysnuwa podczas przędzenia, robi się bardziej szorstka. Daj znać, jak ci się ta wełna będzie prząść, w szczególności interesuje mnie, czy inne rodzaje wełny tez są tak wrażliwe na chemię w farbkach.
OdpowiedzUsuń