6 stycznia 2018

Nowe uprzędzionki

 Latem farbowałam czesankę niemiecką, dość szorstką wełnę łatwą do uprzędzenia. Zimą przędłam, bardzo powoli, bo przędzenie to nie mój ulubiony rodzaj aktywności. Potroiłam uprzędzioną nić metodą navajo. Mam tego 277metrów przy wadze 172g.







Miałam w zapasach 200g tak zwano niedoprzędu, który można wrobić jak zwykłą włóczkę, a ja ją uprzędłam, wyszło całkiem przyjemnie :-) 



Mam taki plan, aby uprząśc wełny na swter, wszystko ma byc w odcieniach zieleni, zebrałam taki zestaw, a teraz - do pracy, poproszę o mocne kibicowanie :-) 











8 komentarzy:

  1. Zawsze mnie ciekawi jak mierzysz otrzymaną nitkę. Ładne kolory masz wszędzie:) Ile czasu w ogóle zajmuje przędzenie? pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, przewijam nitkę w długie pasmo, mierze i je mnożę razy ilość nitek w pasmie, ot cała tajemnica :-) A przędzenie u mnie jest długie, 100g to kilka godzi, bo przędę cienko, a grubo to leci migiem, można i za godzinę zrobić... u mnie to klika godzin czasem rozciąga się na kilka miesięcy.....

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ślicznie dziękuję :-) mam nadzieję do końca roku sie wyrobić.....

      Usuń
  3. Your blog is very useful for me,Thanks for your sharing.

    หนัง Animation

    OdpowiedzUsuń
  4. Zestaw niezły! Oczywiście kibicuję bardzo mocno :)
    Ja się już za przędzenie nie biorę, po pierwsze nie mam gdzie ustrojstwa postawić, a poza włóczkami mam jeszcze w domu tonę papierów, no i jeszcze nawiązałam romans z klejem na gorąco... Mąż wpada w obłęd :)

    OdpowiedzUsuń