Nadziergałam w styczniu mnóstwo czapek, dzis pokazuję różowe, kolor w sam raz, twarzowy, a do tego absolutnie poprawiający humor w tę szarośc, co to ja zima nam oferuje.
Oto Zoe z wełny Charisma Alize, wzór męczący, pracochłonny, ale wart każdej spędzonej na jego pleceniu minuty:
Prosta czapka Westminster, wzór jest strukturalny, mało widoczny na różowym melanżu pięknej wełny Campolmi Roberto Filati Sport:
Włóczkę na tę Czapkę mam spadkową, po sweterku Ciotki, znalazłam ja prutą na strychu Babci. Jest to bardzo cienka wełna, którą jakiś czas temu przewinęłam, leżała na widoku i czekała na swój wzór, aż pojawił się takiż naszej rodzimej Autorki Doroty Knitolog - Valentine. I oto, co zdziałałam :
Czapek nigdy dość. Ta różowa jest bardzo ładna.
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania :-) najpiękniejszy sweter włoży się pod płaszcz, a czapkę widać :-) A do tego ma inne funkcje... :-)
UsuńBardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńDziekuję :-)
UsuńNo rzeczywiście, różowo u ciebie. I ten róż jest bardzo twarzowy. Bardzo do ciebie pasuje:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńFajne czapusie, bardzo twarzowe.Pozdrawiam☺
OdpowiedzUsuń